Choć dość dawno już nie zabierałem głosu w Salonie24 (nie samą polityką żyje człowiek, niestety...), tym razem winienem kilka ciepłych słów ponownie prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej Bronisławowi Komorowskiemu za jego kolejne decyzje kadrowe. A właściwie nie tyle prezydentowi, co jego nominowanym (zwłaszcza, że swego czasu wystawiłem spory "pomnik" profesorowi Tomaszowi Nałęczowi - w końcu PZPR-owskiemu aparatczykowi...).
Jak czytamy za ogólnodostępnymi portalami internetowymi: "Strategicznym doradcą został pierwszy niekomunistyczny premier Polski, poseł i współtwórca Unii Demokratycznej Tadeusz Mazowiecki. Obok niego w skład zespołu prezydenckich doradców weszli: działacze opozycji antykomunistycznej i posłowie na Sejm III RP Henryk Wujec oraz Jan Lityński, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej i były zastępca prezesa NBP Jerzy Pruski, ekonomista i minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego Jerzy Osiatyński, a także dyplomata i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Roman Kuźniar."
Zwłaszcza pan Tadeusz Mazowiecki - osobowość bodaj najwybitniejsza z żyjących Polaków. Podobnie pan Henryk Wujec, którego wywiady udzialane dzisiaj stanowczo zbyt rzadko to swoisty, przysłowiowy miód na serce w mocno podzielonej, skołatanej - jakby zagubionej? - Ojczyźnie. A i mądry i dzielny pan Jan Lityński. Sama śmietanka - w najlepszym tego słowa rozumieniu.
Prezydent Bronisław Komorowski tak jak obiecał przed wyborami, tak czyni - z Kancelarii Prezydenta tworzy "miejsce debaty, krzyżowania się dróg różnych formacji politycznych, różnych sposobów myślenia i różnych pomysłów na Polskę".
Jak nie tam, to gdzie? Jak nie Oni, to kto?
Brawo, brawo! I jeszcze raz - brawo! Oby tak dalej!