tsuah76 tsuah76
1274
BLOG

Bielecki byłby prezydentem. Najlepszym. Byłby

tsuah76 tsuah76 Polityka Obserwuj notkę 31

Ale nie będzie. I najwyższy by czas głośno powiedzieć o tym, dlaczego: bo popiera go Prawo i Sprawiedliwość. Nieważne, że nie jest członkiem, czy kandydatem Prawa i Sprawiedliwości - jak sam zainteresowany powtarza do znudzenia. To kwestia semantyki, bo prawda jest jedna - głosując na pana Czesława Bieleckiego jako  kandydata na prezydenta Warszawy - głosujesz na Prawo i Sprawiedliwość. A ja - a myślę, że dziesiątki, a może i setki tysięcy Warszawian - nie mógłbym oddać głosu na PiS. Podejrzewam, że taki krok przypłaciłbym zdrowiem - a na pewno nie przespałbym kilka nocy powodowany wyrzutami sumienia.

Zwlekałem praktycznie do ostatniej chwili z decyzją. Bo pan Czesław Bielecki to bardzo dobry kandydat na prezydenta stolicy Polski. Bez cienia wątpliwości - to nietuzinkowy człowiek o wybitnym - niektórzy mówią, że genialnym - intelekcie. I wysokiej kulturze osobistej. O pięknej karcie z przed 1989 r. Posiadającym wizję, co dziś rzadkie. Ale jeśli ktoś do niedawna nie rozumiał staropolskiego przysłowia: wyświadczyć komuś niedźwiedzią przysługę - teraz nie powinien mieć z tym najmniejszego problemu. W tym miejscu pragnę wyrazić niewysłowione podziękowania autorowi pomysłu poparcia przez PiS kandydatury pana Bieleckiego na prezydenta Warszawy. A właściwie autorce - bodaj ostatniemu ojcu duchowemu PiS, z którym cokolwiek  liczy się jeszcze Pan Prezes - pani profesor Jadwidze Staniszkis. To naprawdę wybitny socjolog, o którym w środowisku akademików mówią, że nie potwierdziła się dotąd jej żadna teoria socjologiczna. Serdeczne dzięki!

Pomijając powyższe - zastanawiać może jednak tak niskie poparcie sondażowe (faktyczne będzie podobne - nie ma co się łudzić, czy obwiniać sondażownie) dla kandydatury pana Czesława Bieleckiego - na ogół zaledwie kilkunastoprocentowe, rzadko kiedy większe. Na starcie kampanii sądziłem, iż bój pomiędzy bohaterem mojej notki, a panią Hanną Gronkiewicz Waltz, będzie się toczył niemalże do ostatniej chwili, a zwycięstwo obecnej pani prezydent, minimalne. Ten niuans trafnie zinterpretowała moja żona - nie znam lepszego psychologa i znawcy ludzi - oglądając ze mną poniedziałkowy program pana Tomasza Lisa w TVP2, a w nim starcie trzech najpoważniejszych kandydatów na warszawski stolec. Otóż, oprócz wspominanych przeze mnie powyżej bezdyskusyjnych walorów pana Czesława Bieleckiego, ma on też wady. Wśród nich prym wiodą, pochodne wysokiej inteligencji: wyniosłość i arogancja, wprost odpychające od niego. A przecież kandydat, który chce, aby na niego głosowali ludzie, powinien przyciągać swą osobowością, czy choćby błyskotliwym PR-em (co jest już od dość dawna codziennością również polskiej polityki). Ot, paradoks.

Co do innych innych kandydatów, nie egzotycznych, i samych wyborów prezydenta Warszawy. Do pana Wojciecha Olejniczaka straciłem resztkę szacunku, jaki jeszcze kilka miesięcy temu miałem. Bez chwili żachnięcia wszedł w tanie, na wskroś populistyczne buty, odziedziczone po swoim wrogu politycznym - przewodniczącym SLD panu Grzegorzu Napieralskim - i stara się zgromadzić w stolicy podobne do ww. poparcie z wyborów prezydenta kraju. Nie uda się, panie europośle. A prezydentem Warszawy zostanie, i to wielce prawdopodobne, że już w I turze, obecna prezydent pani Hanna Gronkiewicz Waltz.

tsuah76
O mnie tsuah76

"Krew mnie tutaj jaśnista zalewa, bo przecież obraża tu nas wszystkich. Panie prezesie, bardzo pana proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie..." "...pozorem odwagi jest płynąć cały czas pod prąd. Płynięcie pod prąd (...) bywa z reguły demonstracją głupoty, a nie niezłomności. Gdy płynie się uporczywie wbrew okolicznościom, często człowiek myśli, że coś zmienia, w rzeczywistości zaś stoi w miejscu, a na końcu pada ze zmęczenia."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka